Decoupage - to moje hobby. Inne techniki? - też je lubię :)

czwartek, 27 lutego 2014

Cebule na cebuli

Aby wetrzeć DOBRZE serwetkę należy wybrać miękkie drewno.
Jak myślicie: czy producenci desek do krojenia wybierają właśnie taki gatunek do produkcji desek do krojenia?
No raczej nie.
A powinni! Bo przecież gdyby dobrze kombinowali to miękkie deski szybciej uległyby zniszczeniu i znowu trzeba by kupić nową.
A już to, że nie widzą potrzeb osób wcierających to absolutnie skandal!
Precz z twardymi deskami do krojenia!!!
Odcisk miałam przy tej robocie na palcu (dobrze, że jedną stronę po części wtarła mi Lusi - dziękuję!).
Motyw cebul ładnie się wtopił, ale jakby drzewo było miękkie to efekt byłby o niebo lepszy
i drewniane słoje byłyby dużo lepiej widoczne.
Na błędach się człowiek uczy i teraz będę patrzeć na cebule ku przestrodze, żeby za wcieranki brać się po przemyśleniu czy aby na pewno deska do krojenia jest dobrym materiałem do tego celu... :D



wtorek, 18 lutego 2014

Pisanki z reliefami

Pokażę dziś dla odmiany pisanki, które nazywam całorocznymi, bo mogą zdobić wnętrze
i cieszyć oko nie tylko w święta.
Motywy dam, które namalował Harrison Fisher są najczęściej przeze mnie wybierane w tego typu pracach, bo dobrze komponują się z reliefami, patyną czy ewentualnym złoceniem czy krakiem.
Poza tym są bardzo lubiane przez wszystkich i często wykonuję z ich podobiznami prezenty dla bliższych i dalszych znajomych.



Motyle w turkusie

Herbaciarka częściowo powstała na czerwcowym zlocie, gdzie dane mi było skorzystać z rąk Królowej Szablonów - Issy - dziękuję raz jeszcze!
Serwetka, której użyłam jest jakby stworzona do tego pudełka i pasuje jak ulał.
No może PRAWIE pasuje...
Ale jak coś jest przykrótkawe to dla mnie jest to od razu miejsce, by wstawić coś co się błyszczy. :)
Stąd złote paski na wieczku, dla którego nie wystarczyło do końca motywu.
A skoro złotości na górze to i na bokach przysiadły złote motyle. :)))
Za dużo? A gdzie tam! Dopiero zaczęłam się rozkręcać, bo skoro motyle, to i kolory!
W ruch poszły trzy bejce, które pięknie przenikały przez siebie migrując w różne strony.
Herbaciarka została pobielona, wywoskowana i kiedy już mi się wydawało, że praca została skończona to otwarłam owo pudełko.
Nooo nieee... Goło? U mnie? Nie może być!
No i stąd motyle w środku toże.
Ale dla równowagi bejcę rozwodniłam.
To tak trochę, żeby się obronić, że nie wszędzie jest kolor "na fest" dany ;)
No i na koniec w ruch poszły moje ulubione błyszczące drobiazgi, ale tym razem na WYRAŹNE ŻYCZENIE koleżanek ze zlotu (a jak mi która zaprzeczy to kara będzie, że hej!). 




Komplet po liftingu

Meble nie są łatwym obiektem do ozdabiania z wielu względów.
Po pierwsze: wielkość.
Nieporęczne, zawalate, źle w ręce siedzą, ech... masakra.
Po drugie: przygotowanie.
Mozolne niczym skubanie pierza.
Bo i oczyścić ze starych powłok trzeba, a potem nowe powłoki nałożyć.
Po trzecie: motyw.
Wybór każe patrzeć na siebie w przypadku stołu na gapienie się na wzór przy każdej kawie czy stawianym pasjansie.
Po czwarte: papierologia.
O wycinaniu poszczególnych elementów nie napiszę, bom dama.
Przynajmniej na początku działalności nie napiszę... :D
Po piąte: wykończenie.
Podobnie jak z przygotowaniem.
Mozolne lakierowanie, szlifowanie i lakierowanie, itd, itd...
Kto tego nie zna!

Meble nie są łatwym obiektem do ozdabiania.


Ale są obiektem bardzo wdzięcznym.


poniedziałek, 17 lutego 2014

Poloneza czas zacząć!

Przepraszam, że dopiero teraz.
Przepraszam, że w ogóle...
Strona ta powstała dawno temu i od dawna zbieram się, żeby ją pokazać.
A że w ogóle powstała winne są kobiety. Naprawdę!
Pewnego czerwcowego dnia było mi dane poznać grupę kobiet podobnie myślącą jak ja i też tak jak ja podzielającą moją pasję. I to owe kobiety postawiły mnie do pionu i zmobilizowały, by mieć swoje własne miejsce w sieci. Miejsce długo istniało, ale widać go nie było. Dość oporna byłam na wszelkie perswazja, ale w końcu mój upór złagodniał. Dziękuję Wam za to!
Na wspomnianym wcześniej czerwcowym zlocie powstało wiele prac, ale główną bohaterką była... konewka. Wydawać by się mogło, że to banalny przedmiot, ale dzięki instrukcji
i pokazowi Dyzi stała się całkiem niebanalną ozdobą parapetu. Konewka jest ściochrana i sponiewierana na skutek czego miejscami nawet ze złości "zardzewiała". Muszę w tym miejscu nadmienić, że inspiracją naszych prac, były rzeczy, które robi Marina Nikulina.